poniedziałek, 25 listopada 2013

Jezus Maria...Peszek! :D

Jakiś czas temu Maria Peszek grała w Olsztynie koncert. Jestem jej ogromna fanką. Do tej pory na koncertach tylko brałam od niej autografy, a tym razem postanowiłam jej coś dać! Stworzyłam dla niej zakładkę do książki. Podczas trasy Pani Maria nosiła charakterystyczną bluzkę, z namalowanym na niej czerwonym "mazakiem". To zdecydowanie ułatwiło mi stworzenie jej "mini wersji" :)

Wyglądało to mniej więcej tak:

665e7aa2c925447092e5d7cc8331f2d0.jpg.640.0x480.0_q85_crop-smart_detail

 Źródło: Wyszukiwarka zdjęć Google

Fryzurę Pani Marii postanowiłam odwzorować z innych zdjęć. Wyglądała ona tak:

20120815-mpeszek-06-135174

Źródło: Wyszukiwarka obrazów Google

Tak natomiast wyglądała moja zakładkowa wersja osoby Pani Marii:

IMG_7103

IMG_7097

IMG_7102 IMG_7100 IMG_7098

Po koncercie miałam okazję osobiście wręczyć Pani Marii prezent, zostałam uściskana, a nawet cmoknięta w policzek :D Niestety, zdjęcia zrobić nie zdążyłam, bo inni fani czekający obok zachowywali się w większości jak bydło i już nie chciałam się z nikim "mocować" ani przepychać. Najważniejsze jest dla mnie to, że mogłam stworzyć coś jedynego w swoim rodzaju dla ukochanej piosenkarki. Dało mi to ogromną frajdę no i oczywiście mnóstwo satysfakcji :D

Pozdrawiam was ciepło i do następnego postu!

wtorek, 8 października 2013

Przesyłka z USA

Chciałam się wam pochwalić wygraną, z której niezwykle się ucieszyłam. Na portalu Cut Out + Keep co jakiś czas organizowane są losowania książek. Publikacje dotyczą róóóóóżnych tematów - od gotowania przez makijaż po szycie ubrań i rękodzieło. Fajne jest to, że niektórzy wydawcy umożliwiają wysyłkę książki do dowolnego miejsca na świecie, dlatego czasami warto "powalczyć" o książkę, której na pewno nie znajdziemy na Polskim rynku.

Udało mi się jedną z nich wygrać :D Co prawda dotyczy kuchni ale i tak sprawiła mi wiele radości, a nawet korzystałam z przepisów w niej zamieszczonych. Oto moja wygrana:


Radam z nagrody tym bardziej, że bez makaronu i sera nie wyobrażam sobie życia, dlatego jest to książka idealna :D

Gorąco zachęcam was do założenia sobie konta na tym portalu. Jest tam bardzo dużo tutoriali rękodzielniczych, mnóstwo inspiracji, a i warto stanąć do losowania o fajną książkę :) Wiem, że brzmi to jak marketing, ale sama nie raz znalazłam tam coś ciekawego i zrobiłam to sama w domu.

Pozdrawiam was ciepło i życzę miłego dnia!

poniedziałek, 7 października 2013

Kot na piersi mieni się kolorem

Pisałam w poprzednim poście o tym, ze mam wam jeszcze dużo do pokazywania. Zapraszam więc na kolejną część tego zobowiązania :)
 
Podczas mojej blogowej nieobecności bardzo zafascynowało mnie robienie biżuterii metodą decoupage. "Powołałam do życia" wiele par kolczyków, ale nie tylko. Zaintrygowały mnie...broszki! Nigdy wcześniej nie podobało mi się, kiedy ktoś je nosił i były dla mnie zbędnym ozdobnikiem ubioru. Wszystko zmieniło się jednak pewnej nocy. Przyśnił mi się wtedy cudownie kolorowy sen, a po przebudzeniu miałam w głowie tylko jedną myśl - niebieski kot w róże. Może brzmi to trochę dziwnie, ale właśnie podczas tych marzeń sennych ukazał mi się błękitny kot cały w różowych różyczkach. Widok ten był tak cudowny, że zapragnęłam takiego mieć! Szanse na znalezienie takiego w naturze były zerowe więc musiałam stworzyć takiego malucha sama. Podczas przeszukiwania allegro znalazłam cudowną podstawę do broszki i kolczyki o takim samym kształcie. Nie zawahałam się ani chwili i dodałam przedmioty do koszyka, jednak im więcej aukcji przeglądałam tym więcej pomysłów rodziło się w mojej głowie. Ostatecznie broszkowy szał zakończył się stworzeniem: 
  • 8 broszek zrobionych metodą decoupage
  • 1 broszki z modeliny
  • 1 broszki wydzierganej na szydełku
Oto one:
Od tego kociego malucha wszystko się zaczęło :) 
 
Ten kocur z neonową kokardką na ogonie miał być magnesem na lodówkę, ale jego przeznaczenie okazało się nieco inne :D
Kiedy zobaczyłam tego królika od razu padło "on musi być mój!". Miętowo-lawendowy urzeka muszką.
Te róże to mój ukochany wzór. Udało mi się kupić te serwetki w Rossmanie przed Wielkanocą,a teraz szukam tego wzoru wszędzie. Niestety, bez skutku.
  
Motylek był kolejnym efektem pracy wyobraźni. Koniecznie czerwony, w białe kropeczki i wzorkiem na skrzydełku!   
IMAG1754
Grumpy cat - oooo tak! To taki "netowy must have" sezonu. Jestem fanką miny tej kotki i postanowiłam nosić ją dumnie na piersi. Broszka została już kilka razy pochwalona przez ludzi mijanych na ulicy, a byłam nawet pytana o jej pochodzenie, bo spotkane osoby też chciały taką mieć. Jakaż była moja duma kiedy mówiłam, że to jedyny egzemplarz wykonany własnoręcznie :D
 
Może dobitna, ale taka miała być. Widać na niej moją ukochaną postać - wiewióra Foamiego. Autor poprzez tego bohatera zauważa wiele bezsensów codziennego życia i jakoś zawsze oglądanie filmików z Foamim poprawia mi humor.
Szydełkowa niezapominajka została stworzona by przetestować wzór z pewnej książki. Po jej zrobieniu pojawiło się pytanie : no dobra, ale co z nią teraz? I takim sposobem stała się broszką :D   
Kokardka w kolorze zieolono-neonowym. Bardzo lubię kokardki, a że tego lata polubiłam neonowe barwy to postanowiłam połączyć oba elementy!
 
 
Po pewnym czasie pojawił się jednak problem - "Cholera! Gdzie ja to pomieszczę??". Wtedy znalazłam pomysł na wykorzystanie starych ramek na zdjęcia! Ozdobiłam je tylko i voilà!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Mam nadzieję, że wam się spodobają i będzie mi miło znać wasze opinie!
 
Pozdrawiam was gorąco!

wtorek, 24 września 2013

Powolutku! Małe kroczki.

Ano małe, ale sukcesywnie stawiane. Już tłumaczę o co chodzi ;) - znowu mamuśka mi wylądowała na zwolnieniu. Tym razem zerwała ścięgno Achillesa i nie było miło. Teraz już funkcjonuje bez kul i zaczyna coraz więcej chodzić. Mogłoby się wydawać - "siedziała w domu i miała mamę pod opieką to mogła znaleźć trochę czasu na napisanie!". Owszem, czas niby był ale chęci i sił nie zostawało wiele. Dopiero teraz wszystko się unormowało i mogę z czystym sumieniem powiedzieć "WRÓCIŁAM!". 

Podczas mojej nieobecności prowadziłam kilka zajęć w bibliotece, a nawet miałam własne warsztaty z amigurumi i robienia "kocich uszu" na POLconie! Jestem bardzo dumna z uczestników moich zajęć i pozdrawiam ich gorąco! Byliście świetni!!

Stworzyłam też wiele rzeczy. Bardzo popularne stały się etui na komórkę w kształcie sówek, zakładki-pandy i breloczki w kształcie Mistrza Yody :D
Oto zdjęcia kilku z nich:








Jestem bardzo ciekawa waszych opinii!

Na dziś - tyle, ale nie bójcie się. Mam wam jeszcze duuuuuuuuuuużo do pokazywania i opisywania ;)

Trzymajcie się ciepło i "do następnego"!

niedziela, 8 września 2013

I'm baaaaaaaaaaack :)

Nie logowałam się od kwietnia. Dużo się w międzyczasie stało. Trochę złego, trochę dobrego. Jest o czym pisać :D
Chciałam tylko oświadczyć wszem i wobec - WRÓCIŁAM.

Miło was znowu widzieć...tęskniłam.