Jak to często bywa, "natchnienie" na kupowanie prezentów dopada nas dość późno np. na kilkanaście dni przed Wigilią. Właśnie w takim okresie odezwał się do mnie Pan Jacek. Bardzo spodobał mu się Ropuch Stefan, którego pokazałam wam już jakiś czas wcześniej i chciał żebym zrobiła takiego samego dla "jego Żabki". Byłam przekonana, że z wyrobieniem się na czas będzie ciężko, jednak udało się. Do portfelika Pan Jacek dokupił także zakładkową wersję Stefana, która leżała w moim kartonie pełnym różnych szydełkowych tworów.
Oto jak wyglądały efekty mojej przyspieszonej pracy:
Pan Jacek był usatysfakcjonowany, chociaż niestety relacji z odczuć "jego Żabki" nie otrzymałam, a szkoda :(
Jutro pokażę wam zamówienie Pani Marty, które złożyła u mnie przed Świętami.
Pozdrawiam gorąco!!
Żabcie urocze:)Cieszę się, że tak często teraz dodajesz nowe posty, bo uwielbiam Twoje prace. Jakby mnie było stać to bym wykupiła wszystko:D
OdpowiedzUsuńŻabcie są superowe! Jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńA ja... ja zaczęłam, jak zapowiedziałam :))
http://zarazona-pasja.blogspot.com/2012/12/jak-spedzic-ostatnia-niedziele-roku.html